W miniony popołudniowo – wieczorny poniedziałek nasze miasteczko i jego okolice nawiedziła gwałtowna ulewa z towarzyszącym jej porywistymi porywami wiatru. Skutków takiego lokalnego „tornada”- doświadczyła rodzina pani Eli w Nartach. To była chwila – powiedział gospodarz który był akurat w garażu. Szum, tumult, trzask łamanych drzew i … na podwórku pobojowisko. Pozrywane części dachów pomieszczeń gospodarczych, powyrywane i podziurawiony poszycie eternitowe. Połamane drzewa – jedno z nich padając przebiło dach garażu i uszkodziło kombajn. Jak mówią gospodarze szokująca była gwałtowność i i siła uderzenia wiatru / w zał. – foto/.
Zaalarmowana straż pożarna pojawiła się nieomal po powiadomieniu. Najpierw przybyli strażacy z Lubienia chwilę potem przybyła Straż Pożarna z Włocławka i Kłóbki. Jak podkreślają gospodarze fachowość i sposób działania strażaków z Włocławka była perfekcyjna. Młodzi strażacy z Kłóbki w sile cztery osoby; Krzysztof i Łukasz Brudnowscy, Jakub Górecki i Marek Nowak, dawali z siebie wszystko aby pomóc jak najwięcej i jak najlepiej / m.in. mocowali płachty w miejsce pozrywanych części dachów/. Ich zaangażowanie i ofiarność – była dla pani Eli jak powiedziała – czymś rzadko już spotykanym.
Była pomoc sąsiedzka. Były osoby, które przyjechały z dalszych okolic oferując swoją pomóc. I osoby które profilaktycznie, po prostu chciały zobaczyć na własne oczy skutki tego zdarzenia i przemyśleć jak się samemu zabezpieczać na przyszłość np. poprzez stosowne ubezpieczenie /wzorem poszkodowanych/.
No i byli tez jak zwykle tacy, których lepiej aby nie …było.
Burmistrz Lubienia pan Marek Wiliński poprzez i za zgodą WFOŚ dopisał gospodarstwo do istniejącej listy na zdjęcie i utylizacje azbestu. Obiecał pomoc jeżeli zajdzie taka potrzeba w uprzątnięciu i zabezpieczeniu mienia. Powołał także komisje do oszacowania strat i ewentualnego wsparcia finansowego.
Pan Jacek Kosmalski, prezes Związku Ochotniczych Straży Pożarnych naszej gminy po tym i wcześniejszymi podobnymi zdarzeniami w porozumieniu z władzami gminy będzie zabiegał o wyposażenie OSP w plandeki zabezpieczające zerwane dachy przed deszczem. Takiego obowiązku co prawda nie ma ale … jest taka potrzeba.
Dodano 19.07 g.17.20
Uznałem, że wyrażenie – pomoc sąsiedzka, jest zbyt enigmatyczne, dlatego uważam za stosowne podanie nazwisk osób które pomagali gospodarzom w usuwaniu skutków tego przykrego zdarzenia; pani sołtys Katarzyna Zdanowska wraz z członkami swej rodziny, pan Sobczak Sławomir z małżonką Marleną, pan Piotr Gołębiewski z żoną Jolantą, pan Krzysztof Durys i brat Mariusz Sitnik. Fajnie mieć takich pod ręką!
No, cóż weszliśmy w taki okres – ocieplenie klimatu gdzie ścierają się coraz częściej prądy powietrza gorącego znad Afryki z zimnymi prądami powietrza z północy. Gwałtowne i niszczycielskie tego typu zjawiska stają się w naszym kraju a tym samym i u nas, coraz częstsze. Jedną z form zabezpieczenia się przed ich skutkami jest ubezpieczenie mienia i to nie na zasadzie – tam gdzie najtaniej.