Zaznacz stronę

Czyli kolejne „przesłuchanie ”. O negatywnym wydźwięku z negatywnymi emocjami(?),  które przypisuje mnie „panujący” Wam Burmistrz Marek Wiliński.

Po, bez mała  trzech miesiącach, zgodnie procedurą § 120 ust.1 i 2  oraz § 121 Statutu Gminy  powiadomiłem  / –  nie musiałem / panią Kierownik Referatu Organizacyjnego UM, ze zamierzam przyjść do urzędu celem i zapoznania  się w ramach informacji publicznej ( http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20011121198 ) z dokumentacja /- informacją  jest  także prawo wglądu do dokumentów, będących w posiadaniu władzy gminnej/
 zebrań sołeckich, dotyczących kwestii wykorzystania  tzw. funduszu sołeckiego na 2018 rok.  Ustaliśmy szczegóły.

Gdy przybyłem do urzędu, pani kierownik referatu  wraz z  „ przesłuchiwanym” pracownikiem w którego obecności miałem przeglądać dokumenty byli gotowi udzielić mi stosownej informacji i  dokumenty. Tu zaznaczę, że zgodnie z prawem miejscowym przegląd dokumentacji winien się odbywać w pomieszczeniu kierownika referatu organizacyjnego  ale na prośbę „przesłuchiwanej” odbyło sie  w miejscu jej  stanowiska pracy ponieważ ma określone prace do wykonania a w wskazanym miejscu czynić tego nie będzie mogła.  Ja  „przesłuchujący „ /- wg pana burmistrza/ chętnie przystałem bo mam taki utrwalony zwyczaj  mający na względzie  pracę urzędnika na rzecz dobra mieszkańców gminy w tym mojego.

Jak było. W zasadzie tak jak zazwyczaj. Miło, sympatycznie i merytorycznie. Była z strony pana urzędnika i pań propozycja kawy etc. „Przesłuchiwana”  /- przypomnę wg oceny  burmistrza/  pani Ania  mogła poświecić  się pracy. A ja przeglądowi dokumentacji notatek etc. Moje przesłuchanie” trwało gdzieś ok.  40 min. I zakończyło się pełnym sukcesem. Jak zazwyczaj, nikt nie zemdlał nikt  się nie boczył, stresował i nikt nikogo nie straszył / w przeciwieństwie do „ pana”/.

P.S. jaka jest różnica pomiędzy rządzącym a panującym?