Szanowni Czytelnicy. Zamieszczam odpowiedz Pana Burmistrza na mój wniosek o informację publiczną. Proponuje ją „przetrawić” … czyż nie ma racji Pan Burmistrz?! Władza ma zawsze racje!? chyba że ……. i tu pozwólcie na uzasadnioną zwłokę na ripostę z mojej strony bo kanikuła- słonce- woda- plaża > i tego Wam serdecznie życzę. A pracującym rolnikom udanych zbiorów.
czytaj > odpowiedz na info. publ.
Szanowni Państwo. Czytelnicy!
Tytułem wstępu.
Ekspresowe tempo, jednego dnia składam wniosek o informacje publiczna. Tego samego dnia go wycofuje a następnego dnia otrzymuję odpowiedz której nie oczekiwałem . Kuriozum? Ależ skąd? Wg mnie celowe zamierzone działanie burmistrza. Rozumiecie coś z tego?
19-go lipca udałem się do urzędnika p. Joanny Cz. celem uzyskania informacji publicznej dotyczącej wycinki drzew w miejscu inwestycji pod oczyszczalnię ścieków w Kłóbce.
W jakim celu potrzebna mi była informacja dot. wycinki drzew? Otóż po gminie niosła się wówczas taka niesprawdzona informacja ( czytaj- plota) że wycinka drzew ma znamiona nieprawego działania po stronie naszej władzy samorządowej. Mając na uwadze że takowe informacje po pierwsze jeżeli są nieprawdziwe , szkodzą wizerunkowi władzy a po drugie, zależało mi na wyjaśnieniu sprawy. I z tym zamiarem udałem się do w/w urzędnika celem uzyskania informacji w sprawie. Czyli, nie powtarzać plotek, sprawdzić u źródła. Urzędnik- władza jest zobligowana prawem do udzieleni odpowiedzi. I tu pojawił się problem. Jak to mawiają – musi to na Rusi. Nie będę się rozpisywał w szczegółach. Pani urzędnik(?) „przymuszona” argumentami w końcu oznajmiła, ze wycinki drzew dokonał właściciel działki za zezwoleniem burmistrza przed jej sprzedażą na potrzeby gminnej oczyszczalni ścieków.
Ale już prawa do wglądu niniejszej decyzji odmówiła! Uzależniając udostępnienie od złożenia pisemnego wniosku. A to już jest czyn bezprawny i karalny. W tej sytuacji poprosiłem o spisanie notatki służbowej. Tez odmówiła! Po raz pierwszy spotkałem się z taką dużą ignorancją szeregowego urzędnika. Przymuszony sytuacją, napisałem wniosek o udostępnienie dokumentu.
Postanowiłem jednakże przedstawić sprawę burmistrzowi. Pan Burmistrz z zrozumieniem kiwał głową i na koniec oznajmił ze już jutro otrzymam stosowne wyjaśnienia co do nieprofesjonalnego zachowania się urzędnika przy udzielaniu informacji publicznej.Poinformował także, ze wyciągnie surowe wnioski dyscyplinujące pracownika / którego de facto sam zatrudnił! /. Potwierdził także, że wycinka drzew była legalna. W tej sytuacji poinformowałem Pana Burmistrza, że mój wniosek wycofuję co Pan Burmistrz przyjął do wiadomości. Byłem pod tzw. wrażeniem!
Pozytywne wrażenie trwało do dnia następnego. Stało się inaczej Pan Wiliński zamiast ustosunkować się do postawy pracownika udzielił odpowiedzi na wycofany wniosek. Pal licho ze burmistrz powrócił do wycofanego wniosku ale to co napisał w dalszej części powyższego pisma, to jak się mawia – „w głowie ( czytaj – w pale) się nie mieści”.
Szanowni Państwo.
Podpięcie komentarzy w odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej, przypisujące jednocześnie autorowi wniosku wprost lub w domyśle jakiekolwiek zachowania czy to pozytywne czy negatywne nie może mieć miejsca To działanie bezprawne. Na wniosek udziela się merytorycznej odpowiedzi! I nic więcej.
Posługiwanie się przez burmistrza słowna retoryką; przesłuchanie- animozje – nękanie organu – prowadzenie prywatnych wojen – zajmowanie czasu pracownikom , którzy zamiast pracować dla dobra mieszkańców musza poświęcać czas na udzielanie informacji , to nic innego jak imputowanie mnie negatywnych cech charakteru i zachowań negatywnych. Po co? aby mi co – dopiec i od – sądzić od czci i wiary?
– przesłuchanie-
Burmistrz, pozyskiwanie informacji publicznej do której prawo ma każdy mieszkaniec nazywa – przesłuchaniem. Przesłuchanie w potocznym znaczeniu źle się kojarzy. Ma odbiór raczej negatywny. A ileż to razy my petenci udajemy do urzędu aby załatwić jedną sprawę. Bywa że wiele razy i nie koniecznie z czyjejkolwiek winy. Prawda. Pozyskiwanie informacji to często nie jednostkowa wizyta w urzędzie. Pan Burmistrz dobrze o tym wie. To dlaczego pisze bzdury? Przesłuchanie???
– animozje- Jakie animozje? Tego to już burmistrz nie napisał! A szkoda! Może bym się dowiedział co gra w duszy burmistrza?
– prowadzenie prywatnych wojen – Jakich? Tez nie skonkretyzował! Młody (- to do pana Wilińskiego) powiedz mi po jaką cholerę mi na starość jakiekolwiek wojny? Nie podoba Ci się moja ocena działań władzy w kontekście
> wyprzedaży substancji mieszkaniowej, czy też zaniechanie jej pozyskiwania ,
> budowanie dróg wg nieustalonej kolejności a bywa że wg sympatii czy braku sympatii do określonej osoby /- osób/ etc.,
To wymyśliłeś prywatne wojny. A do głowy nie przyszło, że chodzi po prostu o to aby było sprawiedliwie i mądrze. Żeby było tak jak powinno być. Mnie już niewiele potrzeba, za wyjątkiem świętego spokoju. Musze jednakże pamiętać o spuściźnie, która prędzej czy później, wszyscy pozostawimy swoim najbliższym i całej społeczności.
– transparentność – Pan Burmistrz bardzo trafnie opisał zasadę transparentności. Ja odpowiem następująco; działanie organów władzy publicznej tj. burmistrza, rady miejskiej i jej komisji potocznie mówiąc – nieukrywające niczego, przejrzyste i jawne nie może być traktowane w kategorii deklaracji lecz jako powinność, która może być egzekwowana przez każdego z nas – mieszkańców gminy, jeżeli tylko zechcą. Burmistrz jawność działania wg mnie podzielił na tą deklarowaną i na ta będąca powinnością.
Z czego ten podział wynika?
Tam gdzie udzielana informacja „ nie szkodzi” wizerunkowi włodarza to jest o key. Burmistrz odpowiada w terminie o czym na tym blogu pisałem. Tam gdzie jest dla włodarza delikatnie mówiąc … niewygodna, to już mamy do czynienia z deklaratywnym sposobem udzielania informacji. Dla przykładu;
- na wykonanie wyroku Wojewódzkiego Sądu Admistracyjnego ws podania informacji komu udzielono ulg podatkowych burmistrz potrzebował aż 19 miesięcy! A powinien odpowiedzieć w terminie 14 dni
- na informacje podsumowująca dwuletni okres kadencji czas oczekiwania wyniósł ponad trzy miesiące! I to przy ciągły przypominaniu z mojej strony. A powinien odpowiedzieć w terminie 14 dni
- na zapytanie z dnia 4-go stycznia br., dotyczące komu i ile udzielono ulg / umorzeń/ podatkowych za 2008 rok – czekam do dziś! !!! A powinien odpowiedzieć w terminie 14 dni
- na wykonanie wniosku ustnego dotyczącego udostępnienia modernizacji skwerku na Pl. Wolności i planów projektowych tzw. „złotych tarasów” czekam do dzisiaj! A powinien odpowiedzieć w terminie 14 dni.
Jaki wniosek? Nie jest tak pięknie jak burmistrz „maluje” Mamy tu do czynienie z dominacją utajniania informacji nad powinnością udzielenia informacji.
– nękanie organu – zajmowanie czasu pracownikom, którzy zamiast pracować dla dobra mieszkańców, muszą poświęcic czas na udzielanie informacji…
Burmistrz w zawoalowany sposób sugeruje … iż składam całą masę wniosków o informacje publiczną, nękając burmistrza, utrudniając prace urzędnikom. Otóż, od dnia wyborów obecnego burmistrza do dnia 20 lipca br do burmistrza wysłałem 19-cie wniosków. Średnio jeden na ok. 50 dni!
Panie Burmistrzu czemu pan dezawuuje umiejętności pracowników urzędu?. Ja jestem przekonany, ze nasi urzędnicy bez uszczerbku dla poprawy warunków życia mieszkańców, daliby sobie rade z wielokrotnie większa ilością wniosków o informację publiczna niż ta ilość pochodząca ode – mnie.
Oj nieładnie , nieładnie – Panie Wiliński.
Na koniec.
(…)Jedynie obywatel posiadający informację może czuć się partnerem administracji, może również wykonywać swoje uprawnienia kontrolne, może w sposób świadomy podjąć decyzję, wyrobić sobie opinię o działaniu administracji. Z tego względu otwartość administracji jest jednym ze sposobów wzrostu zaufania społecznego, szczególnie na szczeblu lokalnym. Jest również środkiem, który łagodzi i niweluje niepokoje społeczne …٭
٭ z artykułu miesięcznika” Samorząd Terytorialny” nr 4/2010
Gratuluje dobrego nastroju …. kanikuły, słonce, plaża i wieloletnia zabawa w kotka i myszkę z władzami gminy. W efekcie my mieszkańcy Kaczawki pozostaliśmy bez drogi i kanalizacji. Baw się Pan dalej naszym kosztem.
Dziękuję.Skoro tak myślisz to wygląda na to ze ani kanalizacji ani drogi długo nie będzie! Co prawda zamontowano oświetlenie drogi przy której mieszkam ale to po prostu Twoja zapewne zasługa za co serdecznie dziękuje.
A tak a propos – gdy mieszkańcy Wiktorowa zabiegali o drogę to ruszyli tyłki i przyszli do burmistrza. Rusz tyłek!!!
Minister obrony narodowej będzie mógł pozbawić stopnia wojskowego żołnierza będącego poza służbą i żołnierza zmarłego (w trzech przypadkach, których ogólne zapisy pozostawiają duże pole do interpretacji). Oprócz żołnierzy, których obejmie tzw. ustawa dezubekizacyjna, degradacja będzie mogła dotyczyć także tych, którzy popełnili czyn świadczący o „utracie wymaganych wartości moralnych” lub „uwłaczający godności posiadanego stopnia wojskowego”.
Nie zamartwiaj się! Ciebie to nie dotyczy.Zapraszam do kontynuacji komentowania wpisów.
Długo czekałem za warunkami zabudowy z gminy teraz wiem komu to zawdzięczam. Dziękuje i życzę dalszej dobrej zabawy.
Co za dedukcja drogi Watsonie vel Adamie. Zamiast skierować żal w stronę osób faktycznie odpowiedzialnych za dany stan rzeczy, które poprzez swoje lenistwo, nieudolność etc.nie potrafiły załatwić Twojej sprawy w szybki sposób, kierujesz pretensje nie tam gdzie trzeba. Tylu zatrudnionych w urzędzie, ledwo się mieszczą w pokojach a „robić ni ma komu” skoro tak długo czekałeś.
Jeszcze wrócę do moich –przesłuchań – urzędników. W kontaktach z naszymi urzędnikami jestem kulturalny, merytoryczny i nie nachalny. I vice versa. Jeżeli urzędnik prosi o zwłokę albo ma w danym momencie duzo pracy, umawiamy się na inny czas – termin. Podam taki przykład, dość skrajny; potrzebowałem danych dotyczących wzrostowych trendów podatku od nieruchomości. Nasze umawianie się w sprawie trwało – ponad pół roku! az pracująca osoba zdążyła zakończyć prace / staż/ w urzędzie a ja pozostałem dalej bez danych. Ale ja wiem że nie mogła podać tych danych bo nie został zakończony pewien etap prac „obróbkowych” spływających elementów tychże wskazanych trendów danych. Czy w takiej sytuacji można mieć jakiekolwiek obiekcje do pracownika. Tu podkreślę – Ja! – nie miałem i mam nadzieję że tak dalej pozostanie, problemu z urzędnikami. Jednostkowe(!) negatywne sytuacje nie mogą wpływać na ogólny ogląd oceny.
I to wszystko? Za} poprzednika miał Pan więcej roboty, kogoś brakuje…
nie tęsknię
– Krzysztof Izdebski, prawnik ze Stowarzyszenia Sieć Obywatelska – Watchdog Polska specjalizujący się w dostępie do informacji publicznej.
W 2013 r. wystąpiliśmy do 2479 gmin w Polsce z wnioskami o udostępnienie danych o liczbie otrzymanych wniosków o informacje publiczną.
Wyszło na to, że 73 proc. z 1831 gmin, które nam odpowiedziały, otrzymuje mniej niż 50 takich wniosków rocznie, 19 proc. między 50 a 99 wniosków rocznie. 3 proc. gmin odbiera między 100 a 199 takich wniosków, a tylko 1 proc. od 200 do 360 rocznie. Widać, że nie jest tak, że gminy są zalewane tymi wnioskami.
Na widok wydawałby Pan się normalnym człowiekiem ale to Pańskie hobby z gminą jest z pogranicza obłędu. Przez tyle lat szuka Pan przekrętów w urzędzie niby je znajduje i potem nic. Czy sąd lub prokuratura przez te lata wskazała winnych i ukarała. Nie, nikt o ile mi wiadomo nie dostał wyroku. Więc lepiej idź Pan na ryby lub zacznij zbierać znaczki.
„Dobra zmiana” – czekała ponad osiem lat!
Czy już obniżono Panu blogerowi emeryturę na mocy tzw. ustawy dezubekizacyjnej?
Czy pełnił Pan służbę na rzecz totalitarnego państwa w latach 1944-90?
Bo przepisów o obniżeniu emerytury ma się nie stosować, jeżeli dana osoba udowodni, że przed rokiem 1990, bez wiedzy przełożonych, podjęła współpracę i czynnie wspierała osoby lub organizacje działające na rzecz niepodległości Państwa Polskiego.
Jeśli nie to od kiedy stał się Pan orędownikiem demokratycznego Państwa Prawa.
Cokolwiek bym nie odpowiedział to i tak będziesz wiedział swoje. Cierp dalej! Natomiast jeżeli bardzo Cie to kręci to ubeków poszukaj swoim otoczeniu. Polecam strony internetowe IPN.
Zalecam / ale nie musisz, bo i tak wiesz swoje/,przestudiować protokoły z sesji RM z kadencji 2006-10 a znajdziesz tam moją informację którą przedstawiłem radnym tj. zaświadczenie z IPN iż nie współpracowałem i nie byłem pracownikiem SB. O takie zaświadczenie zostałem poproszony przez Komitet Wyborczy PIS inaczej nie mógłbym startować itd. wówczas w wyborach samorządowych na stanowisko burmistrza z ramienia PIS-u. Dodam jeszcze że byłem jedyny który publicznie taką informację przekazał.
To bardzo ciekawe czy obniżono Panu emeryturę. Może Pan to wyjaśni bo ludzie już plotkują. Ja wieżę w Pańską nieskazitelną przeszłość. Z pewnością nie potrafiłby Pan dręczyć ludzi.
„Ciekawski” aleś upierdliwy. Już odpowiedziałem. To jeszcze raz.
Ludzie nich sobie plotkują. Sa tacy co bez względu na to jak jest prawda – plotkowali i plotkować będą. Ty jak piszesz „wieżysz” w moja nieskazitelną przeszłość. I to mnie WZMACNIA!!! Kurcze tylko nie odpuszczaj!