Zaznacz stronę

Tak, wiem. Oczekujecie Państwo z mojej strony na coś w rodzaju stanowiska czy też oświadczenia dotyczącego ulotki. Będzie. Nie wiem czy mi się to dzisiaj uda, ponieważ w domu przebywa jedna z najukochańszych istot świata i ona jest teraz najważniejsza.

 19.01.2013 g.2255

Miało być krótko. A…

… czy ja wyglądam na idiotę – samobójcę, który pisze sam na siebie głupoty?

Po pierwsze ani ja ani stowarzyszenie „ Z drugiej strony” nie ma nic wspólnego z anonimem rozkolportowanym obecnie na terenie gminy. Tak prymitywna i ordynarna treść ulotki uwłaczałaby naszej inteligencji i godności.

Kto i dlaczego napisał ten stek bzdur bijących na głowę Wilkowyje? – pyta mieszkanka Lubienia.

Ta ulotka to klasyczny sposób manipulacji i skłócenia wszystkich środowisk, zagrać na emocja ludzi, niech plotkują, niech się ekscytują. loża gminnych szyderców wskazała winnego- Koralewskiego- naród ma łyknąć i kochać jedynego nam przeznaczonego!. Nie potrzeba szczególnej inteligencji, by domyślić się, kto stoi za ową ulotką. Wystarczy uważnie przeczytać tekst!. – informuje następna.

A kolejna dodaje;

Zareagowałam pewno, jak większość ludzi, którzy dostali ulotkę do przeczytania. Przejrzałam tekst pobieżnie i pomyślałam oburzona: „co za bzdury ci ludzie piszą”. Potem przeczytałam całość dokładnie i stało się dla mnie jasne, że kolejny raz ktoś chce zdyskredytować i ośmieszyć w naszych oczach pana Jana, przy okazji jeszcze panią Marię i kilka innych osób. No i oczywiście skłócić społeczeństwo, gdyż w tej ulotce obraża się właściwie niemal całe społeczeństw naszej gminy. Perfidne jest zwłaszcza to, że ten „stek bzdur” podpisuje się cudzymi nazwiskami.

 

Kto i dlaczego? Komu tak bardzo zależy na pokazaniu mej osoby oraz innych osób wymienionych w tym anonimie w bardzo złym świetle?

 

Rejestracja w sądzie tytułu czasopisma „Lustro Gminy” i zapowiedz jej kolportażu na terenie całej gminy, kończy bezpowrotnie monopol Wiktorskiego i jego popleczników na prezentowanie mieszkańcom swoich jedynie słusznych racji. Pranie mózgów przez decydentów obecnej władzy bezpowrotnie kończy się. To się władzy nie podoba.

Na blogu informuję o publicznych kłamstwach Wiktorskiego o manipulacjach o robieniu ludziom popularnej „wody z mózgu”. O negatywnych wynikach kontroli,  Najwyższej Izby Kontroli i Regionalnej Izby Obrachunkowej. Dwója! z kontroli. Nielegalnie, bezprawne udzielania ulg podatkowych przez Wiktorskiego na ogromne sumy uszczuplające nasz budżet.  Ukrywanie i zaprzeczanie faktu kontroli przed radnymi i społeczeństwem. To wszystko budzi grozę, z jaka nicością i nikczemnością mamy do czynienia. A to dopiero wierzchołek góry lodowej!

Ten blog to wrzód na d… władzy. I wrzód na duszy tchórzy, którzy pod tym paszkwilem nie mieli odwagi podpisać się.

Kropka nad „i”. 

Panie Wiktorski, Pan i ja dostaliśmy z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego stosowne dokumenty. Skąd? U diabła sentencja postanowienia sądu pojawiło się w tym paszkwilu skoro ja tegoż postanowienia nigdzie nie ujawniłem, bo jak to się mówi, na ówczesną chwilę nie byłem zainteresowany jej upublicznieniem i nie chlapałem na lewo i prawo tym faktem. Pisał Pan ten paszkwil, czy pieski pisały?

Notabene, Wiktorski w sprawie z mojego powództwa – przegrał! I to jest początek końca panoszenia się Wiktorskiego.

 

Szanowni Państwo!  

 

Od dluższego czasu moja rodzina była obiektem permanentnego anonimowego brutalnego ataku godzącego w jej jestestwo. W tym paszkwilu te same osoby ponowiły w sposób brutalny atak w podstawy egzystencji mojej rodziny. Tego się nie wybacza. NIGDY! Wiem, kto to zrobił. Zapamiętajcie to sobie parszywe – gnoje.