14 listopada pracowała? komisja rewizyjna Rady Miejskiej, której przewodniczy Pan Marek Małachowski.
Temat: – rozpatrzenie skargi na burmistrza Lubienia Kujawskiego. Skarżąca – dyrektor Ośrodka Kultury Pani Aleksandra Ciesielska.Skarży, ogólnie mówiąc pewne elementy kontroli jaką zarządził Burmistrz Lubienia w Ośrodku Kultury. Komisja rozpoczęła prace o godzinie 10.00. Burmistrza „reprezentował” sekretarz Urzędu Pan Ryszard Machnowski, który przedstawił stanowisko pana Pawła Wiktorskiego, co do zarzutów skarżącej. Ponieważ dla członków komisji sprawa nie była jasna, uważnie wpatrywali się w błyskotliwego interlokutora, by poprzez wyraz jego twarzy odgadnąć, z czym mają właściwie / a raczej z kim/ do czynienia. Z powagą należną Radzie, przyjęli i jednogłośnie przyklepali „werdykt” oskarżonego – skarga jest niezasadna.
W cztery dni później tj. 18 listopada o godzinie 12.30 przewodniczący komisji rewizyjnej zwołuje ponownie jej posiedzenie. Omawiana tematyka: rozpatrzenie skargi na Burmistrza Lubienia Kujawskiego – opracowanie i zatwierdzenie protokołu. Czyli ta sama sprawa!!!
Kierując się chrześcijańską troską i dążeniem do obiektywnej prawdy wyrażoną przez członka komisji radnego Jarosława Wozniaka iż jak się wyraził; – może pani Ola ma cos do ukrycia? i …ludzie powinni wiedzieć! zadaję przewodniczącemu komisji p. Markowi Małachowskiemu następujące pytania;
1. dlaczego komisja nie zakończyła rozpatrzenia skargi w dniu jej rozpatrywani tj 14-go listopada, znając skargę, uznając ją za niezasadną i przyjmując uzasadnienie niezasadności skargi, wyrażone przez sekretarza, jako własne. Mając do dyspozycji suma summarum tego dnia aż 7 godzin? Kończy posiedzenie po niespełna godzinie, nie kończąc postępowania?
2. dlaczego pan sekretarz po przedstawieniu stanowiska pana Burmistrza nie opuścił posiedzenia komisji? pozostając do końca jej posiedzenia co mogło wpłynąć na bezstronność podjęcia decyzji przez komisję.
3. czy nie uważa Pan, takie „wyciąganie” kasy z budżetu za co najmniej nie etyczne?
4. czy wie Pan, że pan Andrzej M. z Wiktorowa któremu w wyniku podpalenia spłonęły meble, odzież / łączna kwota poniesionej straty to ponad 50 tys. zł/ otrzymał z MOPS-u za wiedzą Wiktorskiego aż 300 zł (sic!)? MOPS w uzasadnieniu wysokości kwoty przyznanego zasiłku celowego, podał m.in – brak kasy! Komisja za drugie posiedzenie, moim zdaniem zbędne, zgarnęła 780 zł. !!! Kasy nie zabrakło!
5. a co na to pierwszy strażnik finansów publicznych, drogi pan Wiktorski, jego najdroższy sekretarz Urzędu a także „śpiący – anonim” Stanisława Piwińskiego– bo ludzie powinni wiedzieć!
P.S.
Więcej co do meritum sprawy, po zakończeniu kontroli w OK tj. po 30 listopada. Wymieniona w tytule kwota to warunkowy przelicznik gdyby komisja w tej samej sprawie zbierała się osiem razy po godzinie. I może to być możliwe bo sprawa jest …rozwojowa. Póki co pracowali wg mojej wiedzy, dwie godziny pobierając łącznie – 1560 zł /poprawiono dnia 27.11.2013 z kwoty 1410 zł. na 1560 zl/
KOMUNIKATY
1. ponieważ w wpisie ’ Zniewieściały naród. Fałsz czy prawda”, nie ukazały się żadne komentarze zrezygnowałem na ten czas z odniesienia się do treści wiersza
2. z przyczyn niezależnych ode mnie, zalegam z informacją dotyczącą zakończenia opisanej wcześniej sprawy p. Marii Florczak . Nie mniej jednak mam ją na uwadze.
Ludzie powinni wiedzieć! Bardzo dobrze wypowiedział się radny Woźniak. Szkoda tylko, że takie stwierdzenia wyraża wybiórczo, w zależności kogo dotyczą!.
Nie słyszałem i nie czytałem aby kiedykolwiek zarzuty i nieprawidłowości w działaniu burmistrza Lubienia Kujawskiego, wyrażone w protokołach NIK i RIO, stanowiło temat posiedzenia komisji rewizyjnej.
Może burmistrz Lubienia i gminna komisja rewizyjna, ma coś przed społeczeństwem do ukrycia?
Wstyd aby nadużywać mandatu społecznego!, do tego, aby pobierać dwie diety za posiedzenie komisji w tej samej sprawie. Zadaję i ja pytanie:
– Czy to było legalne?
– Czy dyrektywa oszczędnościowa,, szefa wszystkich szefów ,, nie obowiązywała gminnych rewidentów?.
– Czy ludzie dotknięci katastrofalnym zdarzeniem losowym, muszą być tak podle traktowani w naszej gminie.
Zamieniam znak ? na !
To co wyprawia się w tej gminie zasługuje na jej rozwiązanie.Obywatela ma się za nic, widać to choćby na tym pogorzelcu, któremu ofiarowano z gminy 300zł. Gdyby należał do świty usługusów, to na pewno otrzymał by zasiłek w wysokości przynajmniej czterocyfrowej.
Kolejne wydarzenia w kraju, tak samo jak i w naszej gminie skłaniają do przemyślenia, że brakuje teraz prawdziwych i szczerych ludzi. Co się stało z tym narodem, co będzie za kilka lat. Ludzi bezinteresownych można policzyć na dłoni, jeden drugiemu wyciągnąłby ostatnią kromkę chleba. Czy dorośli czy młodzi wszędzie jest tak samo, naród zwariował.
I tu sie nie zgodzę, ja oddałbym za tą gminę wszystko aby moje dzieci nie żyły w syfie. Od lat jestem pozbawiony nazwiska, które przez Pan W jest szykanowane i opluwane w imię ….tak właściwie do dzis nie wiem czego. Musimy wyłonić tylko tych, których można zliczyc na palcach dłoni i im powierzyć urząd. Troszke zaufania – damy radę 🙂
naród nie zwariował, wokół rozlazło się robactwo, które toczy nas i infekuje zarazami. Trzeba zewrzeć szeregi, stanowczo mówić nie dla takich rządów od najniższego do najwyższego szczebla. Lubień jest zmęczony tym marazmem, nie ma innego wyjścia, musi nastąpić konstruktywna wymiana. Ta władza to nawet się nie nadaje do lamusa!
W naszej gminie brak strategi, brak rozwiązań, brak procedur, brak informacji. To celowe, przemyślane działanie władzy!!!.
Dlaczego?!
-Bo obywatel nie ma się do czego odnieść, nie wie o co może się ubiegać, jak załatwić sprawę, rozwiązać swój problem. To powoduje, że idzie do gminy się pytać, a tam dostaje odpowiedź tzw. spychologię.
Tak drodzy Państwo oto urzędnik samorządowy, dostał od naszej władzuniu świetne narzędzie.
Jak petent uparty, to drąży temat, szuka pomocy i korzystnych dla siebie rozwiązań. Lecz to wymaga nakładu czasu, pieniędzy, znajomości przepisów.
Urzędnik wie, że najczęściej obywatel kapituluje i odpuszcza, ale żeby nie było, że nic nie załatwił, to w drodze szczególnej łaskawości ze skromnego budżetu oszczędnego burmistrza, wyrwie 300 zł dla pogorzelców. I tak o to, wilk pozostaje syty, a owca ogolona!.
Zgadzam się z cdn… lubieński system sprawowania władzy trzeba rozbić. I zbudować nowy w oparciu o klarowny jasny przekaz, z poszanowaniem prawa, które służyć winno nam obywatelom, a nie urzędowym manipulantom.
Bardzo mądre i trafne spostrzeżenia. Ciekawe ile dostaniesz kliknięć „+” ?
Zasada jest prosta:kto nie jest przyjacielem KRÓLICZKA, ten won…
Jak to jest . Anonim powinien zostać anonimowy. Pan Stanisław Piwiński upublicznił jego treść. Jak można coś takiego odczytywać na sesji rady. Pani Ciesielska jako osoba publiczna powinna o tym poinformować prokuraturę.
Kto spreparował anonim można dojść. w dzisiejszych czasach są na to sposoby.
rzeczywiście odczytywać anonim na czyjś temat , jeśli wiadomo, że zawierają niesprawdzone informacje, a za pomówienia w nim zawarte ponosi się odpowiedzialność. Czy przewodniczący rady S.Piwiński wziął to pod uwagę?????
Na pewno nie wziął tego pod uwagę bo śmiem stwierdzic, że jak mało kto nie zna sie na przepisach i prawie. Zwykły Kowalski chyba chwyta więcej. Facet nie kuma ni wząb rzeczywistości to typ człowieka, któremy „władza” uderzyła do głowy. Pytanie tylko jakim trzeba byc maluczkim aby władza na szczeblu gminy dawała takiego kopa?????
Dla ludzi przyzwoitych takie zachowanie przewodniczącego to skandal , pełna kompromitacja jego osoby no i zwykłe chamstwo . Z tego co niesie plotka już od dawno dochodzi do obrzydliwej napaści na panią Olę i placówkę, którą prowadzi. Rada i burmistrz przyzwalając na takie zachowania wystawiają sobie marną opinię i nie znajduję argumentów, które przyzwoity człowiek może użyć w ich obronie.
Nastały nowe zwyczaje , na sesji rady miasta wprowadza się nowy stały punkt pod tytułem czytanie anonimów. Wbrew wszystkiemu nie jest to głupie pisanie anonimów. W tej formie wyborcy mają szansę zadać swym światłym przedstawicielom pytania , których nigdy nie zadaliby wprost. Wobec powyższego apeluję o pisanie anonimów na adres Przewodniczący RM, Radni RM,Burmistrz Miasta, a podpisywać Mieszkańcy Miasta. Pan Przewodniczący wraz z swym kumotrem Burmistrzem, wskazali nam drogę w jaki sposób należy zadawać pytania aby wreszcie otrzymać odpowiedź. Gratuluję pomysłowości , apeluje o trzymanie poziomu i do boju.
psy szczekają karawana jedzie dalej
mało kto w tej gminie chce zmian tak tylko badają i w d… to maja tak jest wygodnie
Jeśli chcecie rozwinąć swoją działalność gospodarczą lub dorobić jakieś 1000zł miesięcznie to zapraszam do kandydowania na radnego. Profity gwarantowane przy założeniu, że wygra stary.
A tak na serio to poszukiwany prawy i dobry gospodarz dla naszej gminy.
Nastały nowe zwyczaje, ale to celowe działanie naszych włodarzy: rozwalić do końca to co już jest, bo po co np. służba zdrowia z prawdziwego zdarzenia, Policja miejscowa a nie dojeżdżająca, która raz dziennie objedzie miasteczko, wypali paliwo i nic nie zrobi, a złodzieje grasują po domach, czy Kultura, gdzie można miło spędzić czas, przecież w naszej gminie nic się nie dzieje i.t.d, można wymieniać jeszcze dużo, dużo…Pan Burmistrz zgrabnie pozbywa się wszystkiego, co stanowi dla niego jakiś problem, lepiej siedzieć za biurkiem, nie widzieć ludzi, bo z chołotą się nie rozmawia, ajak ktoś przechodzi korytarzem w Urzędzie, to głowa w dół, żeby nie spojrzeć komuś w oczy, widocznie coś ma do ukrycia…A Radni tak naprawdę nie wiedzą o co w tym wszystkim chodzi, pranie mózgów i do przodu.Panie Wiktorski i Panie Machnowski apeluję abyście dobrze i uczciwie gospodarowali moimi pieniędzmi, tak tak dobrze zrozumieliście MOIMI PIENIĘDZMI, bo to między innymi ja jestem Waszym pracodawcą, APELUJĘ abyście uczciwie rozliczyli się z tego co zrobiliście za pieniądze wszystkich nas, czyli mieszkańców tej Gminy i trochę POKORY, bo wybory zbliżają się WIELKIMI KROKAMI.
tak naprawdę walka z ośrodkiem kultury pana burmistrza to rozgrywka pokerowa odwrócenie uwagi od innych problemów i tak społeczeństwo walczy o kulturę a panowie z ratusza robią swoje
do tego wszystkiego pasuje stwierdzenie, które usłyszałem dzis w radiu.
Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala. Czy ten , co mówić o tym nie pozwala?
To trafne stwierdzenie….. pierwszy ptak to moim zdaniem Pan S, a drugi ptak to Pan P . każdy wie, że w jednej druzynie graja i maja wszystko dobrze poukładane. Kiedys słyszałam stwierdzenie, że jeden z nich to polityk, że takiego nie ma w powiecie. Panie S – nie tylko chęci sie liczą i wytrwałość. trzeba mieć jeszcze honor,kręgosłup moralny, etykę i przede wszystkim ROZUM. Pozdrawiam
może i mają wszystko poukładane, ale jak to układanka często się rozsypuje i obnaży te dwa …..
Prowincjonalny napoleon, tak się zapędza, tak gdacze, takie puszcza wyładowania elektryczne, że jak się go słucha, to nabiera się przekonania, że dopadła go jakaś meksykańska choroba. Po prostu MEKSYK.
Panie napoleonie ludzie swój rozum mają i dobrze czają.
Jeszcze jedna informacja, trwa nabór na łgarza roku.
Zgłoszenia kierować do właściwych organów.
na razie 2-0 gmina myśleć już czas o kandydacie , kandydatce na stanowisko …
Brawo wie i wiśta wio, trzeba wywieść starego, żeby przywieść nowego. I wiśta wio i pa ta taj będzie wreszcie wiele zmian !!!
Doświadczenia wielu krajów pokazują, że warunkiem „dobrego rządzenia” jest udział obywateli w procesach decyzyjnych – czyli świadome i aktywne uczestnictwo mieszkańców w podejmowaniu decyzji dotyczących ich gminy, powiatu czy dzielnicy. Efektywna i skuteczna partycypacja wymaga jednak uruchomienia szczególnego procesu, w którym społeczność lokalna jest nie tylko adresatem, lecz także współtwórcą wypracowywanych rozwiązań. Współdecydowanie może się bowiem sprawdzić jedynie w społeczności, która rozumie sens działania na rzecz wspólnego dobra i jest gotowa do aktywnego udziału w takim procesie. Z drugiej strony, partycypacja jest domeną władz otwartych i gotowych na współpracę ze swoimi mieszkańcami. Mówi Paweł Chorąży z Ministerstwa Polityki Regionalnej. Odnoszę wrażenie, że w naszej gminie myślenie i działanie obywatelskie występuje. Co nie można powiedzieć o władzy, widać na co dzień jak odnosi się do spraw wspólnotowych. Szkoda moglibyśmy na prawdę pójść do przodu.
Faktem jest ze Wiktorski nie jest otwarty na współpracę z mieszkańcami w sferze wspólnotowego wypracowania kierunków rozwoju gminy o współrządzeniu nie wspominając. I tego kompletnie nie rozumiem. Dlaczego tak postępuje? Bo nie rozumie albo nie chce rozumieć ze dałoby to impuls do zdecydowanego pójścia do przodu. Wymiar słowa „razem …» w wymiarze poetyckim, historycznym i ekonomicznym się sprawdził. Słowo – klucz „razem …” to jeden z ważniejszych kluczy do ekonomicznego sukcesu. Natomiast co do myślenia i działania obywatelskiego w tej sferze aczkolwiek występujące w naszej gminie, czego mamy liczne przykłady, to jednakże niemożność określenia jaka to jest wielkość ilościowa i jakościowa i co najważniejsze nie-wyjście z „cienia” obywateli, pozwala na takie działanie Wiktorskiemu jakie na dzień dzisiejszy jest.
Nie odkrywając „ameryki” taki uproszczony…przykład na poparcie tego, co powyżej.Pan Domżalski na moją i sąsiada prośbę dostarcza nam tłuczeń na naprawę 50-cio metrowego odcinka naszej gminnej drogi. Bierzemy taczki i do roboty. Dołącza sąsiad z koparko –ładowarką i kolejny sąsiad z grabiami. Pracowaliśmy razem godzinę! W dwójkę z taczkami wyszłaby nam dniówka.
Dzięki wzajemnej współpracy, nas-mieszkańców z kierownikiem referatu urzędu gminy, naprawiliśmy nasza drogę. „Gmina” zadowolona, my dumni jak pawie i tez usatysfakcjonowani. Proste jak konstrukcja cepa. Aha … i dbamy o tą drogę jak jasna cholera, bo jest i nasza! i wspólna!
Piękna inicjatywa i wielkie hasła, jednak do naprawy drogi gminnej tak jak Pan to opisał, trzeba odpowiednich ludzi z odpowiednim podejściem. W ludziach zanika poczucie czynu społecznego. U Was to się udało, w mojej miejscowości by tak nie było na sto procent. Jeden sąsiad by sądził, że to jest droga gminna i oni mają ją naprawiać, bo w mieście przecież chodników przed domami nikt sam sobie nie układa, ulicy tez nie naprawia, to czemu ludzie mieszkający na wsi mają to robić ??? Po drugie są ludzie, którzy twierdzą, że oni jakoś to sobie przejadą i że wcale nie jest tak źle. Ja sam za wszystkich drogi nie będę naprawiał, narobię się jak dziki i co z tego bedę miał ??? satysfakcje, a potem cała reszta będzie jeżdzić i się smiać ze znalazł sie głupi co się narobił. Jeśli wszyscy to wszyscy, ale czasami, aż ręce opadają, tak samo jest z radnymi, może któryś z nich chce, ale nie ma jak… Od paru lat tnę trawę na gminnym rowie, gdyby nie to już dawno byłby tam las krzaków. Trawa i chwasty sięga tam do pasa i z gruntowych dróg czasami ciężko wyjechać bo widoczność jest na 5-10 metrów. Śmieci po rowach tyle, że się w głowie nie mieści,ja u siebie zbieram co jakiś czas, ale inni, nie tną nie pozbierają, bo po co, przecież to gmina powinna… takie jest myślenie mieszkańców.
Czy ktoś wie co się działo na ostatniej sesji ? ponoć było ciekawie
Ciekawie? „Cyrk” to mało powiedziane. Ale o tym będzie w wpisie na poczatku stycznia
Słyszałem, że nasz młody medialny radny się zbuntował i zaczął głosować po swojemu.
o to jakaś nowość! rok temu prorokował dostęp do funduszu sołeckiego. I co, i nic?. Drogi nadal nie widać, reszta jak była obiecanką tak pozostała. Ciekawe czym się pochwali przed wyborcami jak będzie objeżdżał wyborców ze swoim mentorem z powiatu. Ludzie z Kłóbki powinni porozmawiać z mieszkańcami Błędowa, Krzewia, Modliborza a właściwie poprosić o ocenę działań tego radnego
Papie potrącili subwencje chłop nie radzi już sobie jednym słowem. oszczędza obcina no i są skutki !!!!!!!!!!!!!!!!! Cienko z ekonomią , mało inwestycji, a podatki wysokie po co żeby znowu mu zabrali?????????? Lubi wykazywać sie na zewnątrz chwalić innym a tu udaje biedaka w kryzysie . Brawo panie Wiktorski brawo jesteśmy z pana dumni!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak można było korzystać z mnogości dotacji unijnych to burmistrz wolał wykładać własne środki i klepać radnym historyjki, że pieniądze unijne-dotacyjne się kończą. A teraz mamy to co mamy.Drogi byle jakie wiele jeszcze do zrobienia, radnych umiejętnie skłócił, niech sobie wyrywają po kawałku z budżetu. Tyle lat i co kadencja te same priorytety, a 100% wykonalności nie widać. Gmina może przy obecnym włodarzu doczekać się tych obiecanek za jakieś 25 lat.
Więc pozostańmy wierni i przy nadziei. Drogi i tak dokończa bardziej operatywni.
Wiktorski to wydmuszka zostaly tyko pozory i jego tak zwane umiejętności polityczne które powoli się kończą lub są rozpoznawalne po przez jego powtarzalność . Szkoda że nie wszyscy to widzą chłop się powtarza to proste … No i te pieniądze które mu zabrali … Szkoda ale znowu coś wymyśli może że przez oświatę może przez audyty może przez to że nie chciał orlika może że nie chciał pod strefy ekonomicznej na lotnisku może w końcu dlatego że nie chce tak naprawdę rozwijać tej gminy bo się boi.Czego się boi? Może sie nie boi tylko nie potrafi… Czas na zmiany nowego PAPĘ