Zaznacz stronę

Szanowni Państwo!
Poniżej przedstawiam Wam trudną walkę o dobrego nauczyciela!  Czyli społeczna inicjatywa rodziców w sprawie edukacji własnych dzieci! Wyraź swoją opinię.

 

A oto odpowiedź Pani Dyrektor:

 

Lubień Kujawski 30.08.2011

Szanowni Rodzice! Pani Dyrektor!  

Na wstępie jeszcze raz chciałbym wyrazić dla Rodziców słowa uznania i szacunku za publiczne zajęcie stanowiska  w sprawie nauczania swoich dzieci. W dzisiejszych czasach coraz trudniej  o takie postawy. I to jest jak na razie jedyna wygrana.

Wyraziliśmy swoją wolę  dla dobra naszych milusińskich. I jak się okazuje to nie my, a Pani Dyrektor wie lepiej, co jest dla nich dobrem, a my rodzice nie mamy nic do powiedzenia.

Pani dyrektor od początku  z góry, już znacznie wcześniej podjętą decyzją, zajmowała jednoznaczną postawę – „na NIE”! Swoją postawą w żadnym momencie nie przychyliła się do naszego pisma. Ta determinacja była i jest zastanawiająca…

Pani Dyrektor!

Proszę wskazać jakimi to przesłankami kierowała się Pani przesuwając bezterminowo panią Magdę Gołębiewską na miejsce pani Joanny Karbowskiej i odwrotnie? W naszej petycji jasno i precyzyjnie napisaliśmy dlaczego chcemy aby nasze dzieci uczyła p. Karbowska! Przytaczając /poniżej/ Pani słowa wychwyciłem kilka niejasności w delikatnym tego słowa znaczeniu!

Po pierwsze:

Zasłanianie się tak zwaną ciągłością nauczania jest nieco pokrętne.
Pisze Pani (w odpowiedzi na petycję ) ”Mając na uwadze (…), właściwą realizację podstawy programowej do końca klasy trzeciej opiekę nad uczniami powierzono nauczycielowi, który w sumie będzie pracować z
dziećmi nieprzerwanie przez 1,5 roku.”
Gdyby p. Karbowska była zatrudniona dalej z naszymi dziećmi to jej okres nauczania wyniósłby 21.5 m-cy  wobec 15 m-cy  p. Gołębiewskiej! Jeśli chodzi o tak zwaną ciągłość, to według mnie i pewnie rodziców także, ciągłość nauczania zdeterminowana jest ilością przepracowanych miesięcy, a w tym wypadku czas gra zdecydowanie na korzyść p. Joanny! Nie bez znaczenia jest także to, że w piśmie skierowanym do nas – RODZICÓW napisała Pani, że powrót Pani Karbowskiej wypada w listopadzie. Jak można jawnie nie pisać prawdy?
Wiem, ze sprawdzonych źródeł, że p. Joanna mogłaby wrócić do pracy już w połowie października, co zmienia postać rzeczy, gdyż jest to początek roku szkolnego!

Po drugie:

Podnosi Pani argument, że –„W przypadku Państwa dzieci zmiana nauczyciela byłaby już czwartą zmianą w trakcie ich edukacji”. Nie można się z taką argumentacja zgodzić. Zmiany faktycznie dotyczą kręgu dwóch osób!

Dlaczego Pani Karbowska nie może powrócić do swoich dzieci? Piszę słowo swoich bez cudzysłowu, ponieważ my wszyscy rodzice widzimy i cenimy to, że pani Karbowska traktuje nasze dzieci tak, jak byłyby jej własnymi! My RODZICE chcemy dalej oddać jej nasze dzieci ufając, że tak jak dotychczas nie zawiedzie naszego zaufania i co najważniejsze nie zawiedzie naszych dzieci, które nie mogą się doczekać powrotu swojej pani! Pani Karbowska to wg mnie nauczyciel-pasjonat, pracujący naprawdę nie tylko dla pieniędzy, co dla  satysfakcji. Wiemy, że ma małe dzieci i pewnie większość jej wypłaty, jak się domyślam pochłania pensja opiekunki. Kocha swój zawód. Ma w sobie coś takiego co popularnie nazywa się „to coś”, co dzieci szybko wyczuwają i akceptują. Tworzy wokół dzieci świat im przyjazny, w którym chętnie się uczą i nie stresują się . A to jest niezmiernie ważne dla dzieci, ich rodziców i społecznego otoczenia na teraz i na przyszłość w myśl przysłowia „czym skorupa za młodu nasiąknie tym na starość trąci”.

Szanowna Pani Dyrektor!

Pani Minister Edukacji Narodowej ogłosiła nadchodzący tok szkolny Rokiem Szkoły z Pasją. W założeniach określa jasno, że „Rodzice są współtwórcami szkoły. Troszczą się o jakość i atrakcyjność edukacji dla swoich dzieci. Oczekują od szkoły skutecznej pracy dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej, prowadzonej z pasją i w bliskiej z nimi współpracy. Wymagają tego nie tylko od szkoły, ale i od organu ją prowadzącego. Interweniują konstruktywnie, w trosce o potrzeby i możliwości wszystkich dzieci. Współpracują ze szkołą, dzięki czemu wzbogacają jej potencjał, dając jednocześnie dziecku pozytywny przykład angażowania się w sprawy społeczne.”

 

Powinna Pani to zrozumieć! Jest Pani także rodzicem i na pewno wie Pani, co jest dla swoich dzieci najlepsze! Prosimy, by Pani moc sprawcza przywróciła stan poprzedni! Przywracając panią Karbowską  na poprzednie stanowisko dałaby Pani profesjonalny wyraz uwzględnienia dobra naszych dzieci, wskazując tym samym, iż obce jest dla Pani partykularne podejście do rzeczonej sprawy.

Jan Koralewski


Aktualizacja: 08.09.2011

Poniżej przedstawiam stanowisko UM w Lubieniu Kujawskim:

 Aktualizacja: 15.09.2011

Oraz odpowiedź Pani Dyrektor:

 Aktualizacja: 21.09.2011

Szanowni Państwo!

Pragnę zamieścić własny komentarz do prezentowanej sprawy. Opieram się na rozmowach z rodzicami uczniów oraz zainteresowanymi osobami, w tym pracującymi w oświacie.

Petycja to nic innego jak prośba. Prosiliśmy o przewrócenie  p. Joanny Karbowskiej do pracy nauczyciela – wychowawcy naszych dzieci.  Treść petycji była jasna: dla naszych dzieci p. Karbowska jest „ich panią”. Nigdy nie wypowiadaliśmy się negatywnie na temat p. Gołębiewskiej, z którą mieliśmy okazję współpracować przez 5 miesięcy, ani nie podważaliśmy jej kwalifikacji oraz wieloletniego doświadczenia w pracy z dziećmi. Trafnie ujął to ,,Eminen” – „(…)Chcę przy okazji dodać że tak stanowcze zajęcie stanowiska przez rodziców nie jest „zamachem” na p. Magdę Gołębiewską(…)”

W artykule (Gazeta Pomorska wyd. 16.09.2011r.) pani Dyrektor martwi się, że Pani Karbowska potrzebowałaby dużo czasu „na zorientowanie się, co z podstawy programowej zostało opanowane, a co nie.” Spytałem więc kilku doświadczonych pedagogów  ile konkretnie czasu by to zajęło? Wszyscy odpowiedzieli podobnie. Nauczyciele, jak wszyscy fachowcy, znają się na swojej pracy i dla nich przekazanie stosownych i nieodzownych wiadomości, nie stanowi problemu. W naszej szkole wielu nauczycieli poradziło sobie w tej sytuacji, wracając po kilku miesiącach, po roku czy nawet po kilku latach.

Z podstawą programową p. Karbowska musiała się zapoznać jeszcze zanim zaczęła uczyć w naszej klasie. Informacje o osiągnięciach uczniów są zapewne w dzienniku szkolnym. A zdobycie bardziej szczegółowej wiedzy o uczniach zajęłoby tyle czasu, ile p. Gołębiewska zechciałaby poświęcić na ich wyjawienie. Sądzę, że nie trwałoby to zbyt długo, bo przecież  p. Joanna poznawała nasze dzieci przez 13 miesięcy, więc zna je doskonale!

A teraz małe  sprostowanie dotyczące ciągłości nauczania. Gdy pani Asia wróci do swojej klasy, to łączny okres nauczania wyniesie 21,5 m-ca / wobec 30 możliwych/. Natomiast gdy p. Gołębiewska zostanie, to będzie to tylko 13 m-cy.

W innych szkołach ciągłość rozumie się podobnie, jako długość pracy z jedną klasą, co potwierdza moja synowa. W jej szkole z urlopu macierzyńskiego wraca się na to samo stanowisko – dodaje, że to uświęcona norma. Tak więc to, co twierdzi w tej materii pani dyrektor, nie ma racjonalnych podstaw. Po naszemu nie trzyma się kupy. Jeśli mam być szczery – to powiem, że ręce człowiekowi opadają wobec takiej argumentacji.

Na marginesie dodam, że pani dyrektor zrobiła pani Magdzie Gołębiewskiej niedźwiedzią przysługę…

A organ nadzoru założycielskiego, czy też pedagogicznego, wg mojej oceny winien się zastanowić nad dalszymi  kompetencjami pani dyrektor, jako dyrektorki ZPO.

Jan Koralewski