Marek Wiliński – ” Chcę zmienić Lubień i wiem jak to zrobić?
utworzone przez Autor | lis 3, 2014 | Wybory samorządowe | 13 Komentarze
utworzone przez Autor | lis 3, 2014 | Wybory samorządowe | 13 Komentarze
P | W | Ś | C | P | S | N |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
Kwintesencja tego co popieram i akceptuję.
W Lubieniu kandydat słabo znany i rozreklamowany.
Przepraszam bardzo WYBORCO jak jes malo znany przez 4 lata byl radnym i nie mial sily przebicia zeby cos zwojowac bo klika nie dala mu szansy a ze jes cichy i spokjny to raczej jego zaleta a nie wada porosru jes dobrze wychowany .Znam go od dziecka inie bylo znim zadnych problemow wychowawczych
Popieram program Pana Marka Wilińskiego ponieważ jest to program na miarę dzisiejszych i przyszłych czasów. Głęboko wierzę w mądrość i dojrzałość mieszkańców, że wybierzecie ten program i tego kandydata na stanowisko burmistrza Lubienia Kujawskiego.
Pan Marek Wiliński jest człowiekiem o wysokiej kulturze, inteligentnym, wykształconym. Urodził się tutaj i myślę, że może dla naszej gminy zdziałać wiele dobrego w różnych dziedzinach. Rozkwitać można jedynie w sprzyjającej atmosferze. Strach, nieufność i niechęć powinny ustąpić miejsca szacunkowi i wzajemnej życzliwości. Należy postawić na tych, którzy szanują innych ludzi i nie ograniczają ich wolności.
Sądzimy, że każdy, kto był na spotkaniu z udziałem p. Marka Wilińskiego, przkonał się, że to będzie „właściwy Człowiek na właściwym miejscu”. Przeciwnicy – z wiadomych powodów – są bardzo nieliczni. Nie będziemy przytaczać pytań i odpowiedzi, bo wszyscy wiemy, że były bardzo rzeczowe i przekonujące. Zajmiemy się tylko ostatnim zdaniem p. M.Wilińskiego. Kandydat na stanowisko Burmistrza
w naszej Gminie zakończył spotkanie z Mieszkańcami znamienną wypowiedzią: „Szanowni Państwo – do spraw oczywistych – nie trzeba będzie mnie przekonywać”.
Panie Marku – życzymy nie tylko Panu, ale przede wszystkim naszej Społeczności Gminnej, aby został Pan Burmistrzem. Ale uprzedzamy, że będzie Pan musiał „zakasać rękawy”, bo takich „oczywistych spraw” – do tej pory nie rozpatrzonych, jest w naszej Gminie bardzo , bardzo dużo. I trzymamy za słowo, że nie trzeba będzie Pana do nich przekonywać, bo dla Wszystkich Mieszkańców są „oczywiste” i już dawno powinny być pozytywnie załatwione. A nie są…
Kiedy odbędą się spotkania, konsultacje z mieszkańcami gminy,które burmistrz zapowiadał w swojej kampanii i programie. Upłynęło pół roku i ani jednego spotkania z MIESZKAŃCAMI ( nie licząc spotkań ,,towarzysko-imprezkowo-obiadkowych,,) w sprawie działań poszczególnych sołectw i Lubienia. Czyżby energia nie została uwolniona?. Znów będziemy realizowali wdzimisię potrzeb trzymających władzę. Czekamy na otwarte spotkania z obywatelami. Jest wiele problemów do omówienia i stworzenia strategii do ich rozwiązania.
Boli, bardzo boli, to co Pan przestawia w każdym poście. Czy ktoś o Panu napisał kiedykolwiek cham ? Jakim prawem Pan używa tych określeń wobec innych ? Nie mam ani trochę związku z polityką, ale żałosne jest to, że Pan i zwolennicy Pana w najgorszy sposób potrafią oczernić człowieka, byleby przekonać innych do swoich racji, które niekoniecznie są prawdziwe i gotowe do spełnienia. Kiedy się to Panu znudzi ? Jak już Pan Wiliński zasiądzie na fotelu Burmistrza ? A jak nie ? Będzie Pan to ciągnął dalej ? Co Pana skłania do takich postów ? Nie wygrane poprzednie wybory ? Mam bardzo dużo pytań ! Nie tylko ja, bo i większość mieszkańców gminy, którzy jeszcze nie popadli w zachwyt po dość obfitej kampanii wyborczej. Na co drugim drzewie wisi plakat Pana Wilińskiego, na każdym płocie, słupie, ile można ? Mnie niestety to nie przekonuje i nigdy nie przekona. Nic na siłę ! Jak tak dalej pójdzie to niestety ja i większość moich znajomych wyprowadzimy się z tego miasta, gdzie bezczelnie i bezpodstawnie są oceniani ludzie. Nie chciałbym się znaleźć na miejscu obecnego burmistrza i być tak krytycznie ocenianym u Pana na blogu. Nikt nie jest cudotwórcą i nie da każdemu pracy, pieniędzy, wymarzonego samochodu i domu. Nie od razu, nie przez cztery lata, na to potrzeba wiele lat aby zbudować mocne i bogate miasto, które obecnie bardzo poprawia swój dobrobyt. Czy pamięta Pan czasy – 20 lat temu ? Burmistrz zmienił to miasto, należy się mu również pochwala a nie ciągłe oczernianie. Gdzie szacunek proszę Pana ? Pozdrawiam, xxx.
Bodajże w 2003 roku będąc na sesji RM, zabierając głos, po raz pierwszy tu w Lubieniu w sprawie pewnej petycji mieszkańców, powiedziałem wówczas, że NIE WOLNO traktować ludzi jak popularne kartofle. I tak mi pozostało. Nie oczerniam. Pisze o faktach. Mam napisać że podobają mi sie „złote tarasy”. Tak podobają mi sie ale nie podoba mi się to że gdy proszę burmistrza o informacje o kosztach przedsięwzięcia, o projekt etc to Pan Burmistrz odsyła mnie do diabla. Mogę Waści odesłać do diabla? nie, nie mogę!!! bo taki mam wredny charakter, prawda? Jest godz. 0.45 o godz 4.30 wstaje aby napalić w piecu bo mamy w opiece dzieci. Ma być ciepło, śniadanie itd. mam wiele innych codziennych prozaicznych zajęć. Mam udowadniać że nie mam garba? nie będę! Idę spać.Pozdrawiam.
P.S. Proszę sobie poczytać protokoły z sesji Rady Miejskiej a najlepiej odsłuchać nagrania audio w okresie gdy byłem radnym /2006 -2010/. Wtedy dowiesz sie Waść wiele o moich przekonaniach, posiadanej wiedzy i doświadczeniu.
Nie nazwałem pana Wiktorskiego chamem. Oceniłem jego zachowanie wobec mnie jako chamskie. Bo takie było.
tak 20 lat temu to p. Wiktorski byl mlodym i nieobrosnietym w tych przedupasow nawet uczciwym urzednikiem panstwowym ateraz jest juz zasiedzialym kombatantem ktoremu on tak uwaza nalerza sie laury Poprostu nie chce sie juz nic robic po co brac jakies dotacje unijne i sie martwic co z tym fantem zrobic jak sie nic nie robi to jest spokojOsoba piszaca wyzej mnie malo zna Pana Jana i dlatego tak bredzi .Gdyby nie tacy jak on to wielu negatywnych spraw nie ujrzalo by switladziennego ,ajak tak jes zle to przeciez nikt tu nasile nie trzyma zmienic adres zamieszkania i basta pozdrawim
„Zgadzam się” z mieszkańcem a co więcej jestem pewien że, urzędującemu od przeszło 20 lat burmistrzowi i kolejne 20 lat nie wystarczą „aby zbudować mocne i bogate miasto”. O kontrkandydacie Wilińskim wiem zbyt mało ale o panu Wiktorskim zbyt dużo- piastuje urząd tyle lat i każdy wystawił mu własną ocenę. Dla mnie to jedynie dostateczny bo widzę jak w ostatnim 10 leciu cofamy się w porównaniu z innymi gminami. Co do rady stanowi kwintesencje nas samych – sami ją wybraliśmy nie ma co opluwać. Widocznie jesteśmy pazernymi idiotami skoro ich wybraliśmy. Czas na zmiany chciałoby się rzec i tylko mały problem komu powierzyć stery starzy zawiedli a kandydaci mało wyraziści dla jednych a dla drugich kontrowersyjni: kandydatce, która jest miła kulturalna ale bez krzty charyzmy, siły przebicia,czy też ekonomistce, która twierdzi że jest charyzmatyczna(ulotka), a może ma wpływową rodzinę i stąd to przekonanie, lub postawić na panią od kultury, która daje gwarancje bycia Twoją Radną, posiada ona niezwykle cenną umiejętność przetrwania, zarządza nieprzerwanie od 23 lat, lepiej postawić na pana który, radnym był i posiada duże! doświadczenie samorządowe(ulotka) bo działał w komisjach -statutowej i oświatowej, a co z rencistką, która kandyduje nie dla profitów gdyż, ma stały dochód(ciekawe ile ta renta wynosi)w przypadku wygranej diety z posiedzeń przekaże zapewne na szczytny cel jej sprawa choć osobiście uważam że, za dobrą pracę ludzie muszą być nagradzani, jest też pan „ambitny,komunikatywny i chętny do współpracy w kreatywnym zespole”- co on zrobi jak takiego nie znajdzie? pewnie ruszy na barykady z zasłużonym działaczem pomoże im strażak bo ci zawsze stoją na straży. O ludzie kto wam pisał te materiały! Wszystkich urażonych moim wpisem z góry przepraszam takie nieokrzesane myśli pozostały w mej głowie po lekturze broszury wyborczej
Może czas dać szansę innym, młodszym i bardziej kreatywnym? No i przede wszystkim tutejszym, którzy nie będą straszyć, że zabiorą zabawki i pójdą bawić się do innej piaskownicy. Większość ludzi nie tylko musi, ale wręcz chce nadal tutaj mieszkać. A 20 lat to trochę długo.
Oj, pamiętamy Lubień sprzed 20 laty… Co wtedy mieliśmy, a co mamy dziś?
– mieliśmy PRZEDSZKOLE – zbudowane rękoma Pradziadków i Dziadków dzisiejszych przedszkolaków (w czynie społecznym). Przy budynku był plac zabaw z bezpiecznymi urządzeniami dla dzieci w tym wieku. Obok przedszkola – piękny park służył jako doskonałe miejsce do spacerów
i spędzania czasu w ruchu na świeżym powietrzu. Trzyletnim maluchom nie groziła kolizja z biegnącym szesnastolatkiem, który na pewno nie chce zrobić krzywdy malutkiemu koledze, ale biegać powinien, bo
w tym wieku biegać trzeba. Tylko na jego drodze władza nie powinna stawiać trzylatka. Oszczędności nie wszystko usprawiedliwiają. A plac zabaw? Każdy widzi…
– mieliśmy Ośrodek Zdrowia – a w nim personel przyjazny każdemu
pacjentowi. Nikt nie odszedł z kwitkiem, bo zabrakło numerków.
W Lubieniu mieszkało czterch lekarzy, którzy nawet w środku nocy nie odmawiali pomocy. Jak jest dziś? Dziś w biały dzień – w sobotę lub niedzielę – gdy coś zaboli – pomocy trzeba szukać na Kilińskiego we Włocławku. Czy musiało się tak drastycznie pogorszyć? Chyba nie, skoro w Kłóbce jest inaczej, bo sporo zmotoryzowanych mieszkańców Lubienia przeniosło swoje dokumenty do sąsiedniej Przychodni. A przeniosłoby się więcej, gdyby z Kłóbką było połączenie autobusowe…
– w Lubieniu sprzedano już chyba wszystko, co można było sprzedać.
Między innymi mieszkania. Nie mamy nic przeciwko temu. Tylko pytamy: Na co przeznaczono pozyskane w ten sposób pieniądze? Czy powstało nowe, chociaż jedno mieszkanie komunalne? Niektóre rodziny mieszkają w strasznych warunkach.
– o tym nieszczęsnym dworcu – przystanku PKS – napisano już chyba
wszystko, i złego i dobrego. A jak jest? Nie ma mowy, aby podróżny schronił się tam przed deszczem lub zimnem, bo jego ubranie przesiąknie takim odorem nikotyny i piwa, że ludzie w autobusie będą się od niego odsuwać, a dojeżdżająca młodzież mogłaby mieć w szkole niezasłużone kłopoty.
– a bezrobocie? Firmy na lotnisku – to miało być lubieńskie eldorado.
A co jest? Czy naprawdę nie można było we wstępnych negocjacjach zażądać więcej etatów dla „miejscowych”? Ja ci daję teren i ulgi podatkowe – ty mnie miejsca pracy dla moich mieszkańców. Dlaczego?
Dlatego, że to nam zatruwają powietrze i ziemię, to po naszych ulicach jeżdżą ciężkie TIR-y niszcząc ich nawierzchnie, które potem naprawiamy za nasze pieniądze, to nam zniszczyli krajobraz lotniska, bo chyba te blaszaki nikt nie nazwie WZORCOWNIĄ lub łódzką Manufakturą. I dlatego powinni tu pracować mieszkańcy naszej Gminy.
– mieliśmy Posterunek Policji… ech, może już nie warto dalej… Czy wszystko jest złe? Nie, nie wszystko… ZŁOTE TARASY są piękne!